Kolejne wiadomości.
Kolejny raz Mike Steavens próbował się z nią skontaktować.
Na co mu to?
Nie miała pojęcia.
Nie chciała jego przeprosin.
Już nie.
*****
"- Chciałem porozmawiać - powiedział.
- Ale skąd mam wiedzieć, czy znów mnie nie okłamiesz?
- Lil, tak, okłamałem cię, fakt, ale tylko dla twojego dobra.
- Dlaczego? - siedzieli na swojej ławce w parku.
Tak blisko, lecz tak daleko.
- Chciałem... Potrzebowałem pilnie pieniędzy. To był najszybszy i najłatwieszy sposób. Potem stało się to moim nałogiem. W tamten dzień... - westchnął - W tamten dzień nie sprzedałem wszystkiego. Więc wisiałem im pieniądze, a to... To nie jest normalna robota z normalnym szefem. Sama wiesz...
- I dlatego się dowiedziałam? Bo napadli na nas w parku?
- To nie była napaść...
- A co, rozmowa przy herbacie?
- Nie. Ale ja naprawdę chciałem ci powiedzieć. Tylko... Bałem się jak zareagujesz.
- No popatrz! Teraz możesz być spokojny - wstała i ruszyła w stronę domu."
*****
Zaczęła się zastanawiać, dlaczego nie wybaczyła mu wtedy.
Dlaczego zrobiła to dużo później?
*****
"- Czyli będzie jak dawniej?
- Zapomnij. Nigdy tak nie będzie. Robię to jako... Coś w rodzaju próby dla nas obojga. Wszystko zależy od ciebie Mike - odparła.
Siedzieli na ławce przed szkołą. Wiosenne niebo było szare i jedyne, co zdawało się mieć dobry humor, to słońce pojawiające się co rusz.
Postanowiła dać mu drugą szansę. Nie chciała się do tego przyznać, ale robiła to po części dlatego, że nadal coś do niego czuła, a po części dla własnej wygody.
- Obiecuję, że tego nie spieprzę. Już nigdy nie pozwolę ci odejść..."
- Czyżby? - mruknęła i znowu zaczęła płakać w poduszkę ~ Mlle Alice.
Padłam cytuję: "-To nie była napaść. -A co, rozmowa przy herbacie?" <--- najlepszy moment
RépondreSupprimerwszystko owiane tajemnicą...
RépondreSupprimer